poniedziałek, 14 grudnia 2020

Nie jest u mnie zbyt ciekawie...

 Ostatnimi miesiącami wychodzić zaczęły mi włosy garściami. Wczoraj moja matka zasugerowała mi,że powinnam je obciąć i chciała aby były do połowy pleców ale ja pamiętam jak już kiedyś obcięła mi włosy i nie było mi do śmiechu bo ani się mi fryzura nie trzymała ani nie czułam się w innej fryzurze dobrze. Jedynymi słowy-jutro idę zrobić wyniki z krwi czego mi brakuje lub markery pod kątem raka jajnika bo słyszałam,że to cichy zabójca kobiet. 

Nie czuję się najlepiej ostatnio psychicznie i nie wiem czy naprawdę mi coś nie dolega. Zbliża się 11-ta już rocznica procesu. Nie jest mi do śmiechu. Mój brat niestety nie jest po mojej stronie a ludzie odwracają się odemnie. Jedynymi słowy wszystkie yebane plagi Egipskie na mnie weszły i nic mi nie pomoże tylko płacz,który pozwala mi rozładować się i nie będę tego ukrywać,że płaczę.

Od października jeśli uda mi się to wszystko przeżyć-idę studiować psychologię ale nie wiem czy uda mi się wytrwać w tym wszystkim 5 lat nauki przedemną. Jeśli uda mi się ukończyć takowe studia to naprawdę będę najszczęśliwsza,że się mogłam była obmyć. Obmyć z tego,że ukończyłam jakąs yabaną politologię na uczelni zwanej WSZIF,która to już nie istnieje... Całe szczęście.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz