niedziela, 15 marca 2020

Rzecz o włosach

Moja matka mi wypomina jakie to ja mam długie ale chude włosy i sugerowała mi,że powinny być grubsze i podcięte tak aby wyglądały na grubsze ale ja nie nawidzę tak zwanych "pół plecówek",które są sięgające do połowy pleców. Wolę mieć związane a nie rozpuszczone włosy. Bo rozpuszczonymi włosami interesują się mężczyźni i było nawet w powieści "Nad Niemnem" napisane jak to "On choć senliwy, pieścił się z jej włosami.".
Moja przyjaciółka Reginka woli mieć rozpuszczone włosy a ja wolę mieć zwiążane i do tego po swojemu i jak mi się podoba zamiast kusić i zwracać uwagę jajczybyłek na siebie.
Nigdy nie chciałabym mieć męża czy też partnera.
Nie ważne jest jak kto się lubi czesać-ważne,że jest wygoda i każdy znajdzie jakąś fryzurę dla siebie.
Moja matka nie wie,jak bardzo dla mnie ważne są włosy i,że kocham to jak wyglądam.
To,jak ona się czesze to ja jej nie ingeruję.
Jak byłam młodą dziewczyną to nosiłam nawet sztuczne włosy w kolorze blondu bo podobały mi się długie włosy. Wszyscy myślęli sobie,że mam takie długie włosy do za pupę a jak się okazywało-to były doczepy. Dopiero w 1997 roku udało mi się wyhodować włosy za pupę-takie jakie chciałam mieć zawsze i niemal od 1997 roku takie noszę z przerwami bo w 2011 roku matka mi obcięła włosy a raczej podcięła,że były to pół plecówki i co z tego,że były one grubsze objętościowo jak były krótsze i nie wygodnie mi z nimi było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz