Niektórzy ludzie myślą sobie, że ja jestem nikim innym jak "biednym dzieckiem" w stylu Maron Kusakabe no i łkam o miłość bo nikt jej nie kocha... Dzisiaj jest dzień dziecka i tak sobie myślę o tych konkretnych ludziach jacy mi taką rolę przypisują, jak to oni nie mają pojęcia o tym kim tak naprawdę jestem. Dziwne, że ludzie jakich okradała Maron Kusakabe byli owładnięci tymi przedmiotami jakimi się otaczali i był w nich demon a owa Maron kradnąc te przedmioty wyzwalała ich właścicieli z władzy złych mocy.
Pamiętam jak w tej serii był taki odcinek, w którym jedna starsza pani poprosiła Maro o to by ukradła jakąś kameę jej syna bo ten zmienił się nie do poznania jak i zatracił się w byciu złym człowiekiem. Kobieta ta widziała z Maron jedyną nadzieję, że gdy ona ukradnie tę rzecz jaka należy do jej syna to nagle ich relacje będą jak dawniej. To są ta staruszka jak i Maron:
Maron zgodziła się pomóc tej kobiecie jak i wyzwoliła z władania złych mocy syna tej kobiety. Gdybym ja była taką osobą jak Maron to pomagałabym ludziom i czyniłabym zło w imieniu dobra o ile coś takiego istnieje ale ja jestem do głębi złym człowiekiem i nie pomogłabym wcale tej staruszce a jak już kraść to tylko dla własnego zysku niż dla tego aby komuś coś zabrać bo rzuca to zły urok bądź jest to wpływowe na konkretną osobę. Mi wydaje się, że jak ktoś się źle zachowuje lub zmienił się nagle bo zaczął posiadać coś cennego to nie pomoże mu nic innego tylko dobry terapeuta od uzależnień jeśli owa rzecz jaką posiada go uzależnia czy zniewala.
Tak więc morał z tego taki, że jeśli ktoś jest pod wpływem jakiejś konkretnej rzeczy-należy mu się terapia a nie odbierania mu tej rzeczy. Zatem ściskam Was mocno Kochani i życzę abyście nie ulegali złym urokom:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz