wtorek, 28 marca 2023

Nie ma "przebacz"

 Zbliża się wielkimi krokami 9-ty kwietnia. W tym roku mijać będzie już 8 lat kiedy to mnie "to" spotkało... Zastanawiam się kim bym była "DZISIAJ" gdybym nie przeszła tego "CO" przeszłam... Co bym robiła wtedy jak i jaka by była moja droga życiowa??? Czy cierpiałabym czy nie znałabym słowa "Cierpienie". Czy moje życie bardziej by było zbliżone do tego jakie prowadziłam kiedyś czy raczej by wyglądało tak jak dziś wygląda??? Będąc w ZK założyłam bloga swietliczanka.blogspot.com jaki miał na celu ukazywać moje życie ale wstydziłam się,że jestem wtedy za kratami więc pisałam jakobym była wtedy w sanatorium w Ciechocinku. 

A,że pobyt mój tam mi przypomniał o tym,że nie jest mi kolorowo to koleżanki z celi zaczęły mnie nazywać per "Świetliczanka" bo ciągle siedziałam wtedy na świetlicy i pisałam blogi jakie sobie założyłam... Mijają lata. Rok temu miałam wznowę procesiaka ale całe szczęście udało mi się opanować sytuację jak i znowu ta data-1 kwietnia do mnie rok temu wróciła. Tak jak wtedy kiedy to w 2008 roku dostałam pierwsze w swoim życiu wezwanie. Rok temu byłą wznowa procsiaka jakby to był rak. Rak też może zostać uśpionym jak i powrócić niespodziewanie.

Podczas gdy byłam z ZK mój ojciec leczył się onkologicznie i był na Hirszfelda we Wrocławiu i przestał przez swojego raka krtani palić skutecznie papierosy. To dało mu do myślenia,że jednak wybiera życie. U mnie życie to naprawdę jest czymś co nie ma wartości bo moje życie straciło wielki sens z dniem 9 kwietnia 2015 roku kiedy to stało się to co widać na tym zdjęciu u mnie:


Ja za to zdałam sobie sprawę, że życie to nie piaskownica. Dla wymiaru sprawiedliwości jaki postanowił mnie wysłać "na wczasy" nie wystarczy mówić swej ofierze "Przepraszam" albo "No sorry" bo stało się to, co się stało. Nie jest mi i nigdy mi nie będzie łatwo żyć z tym co się stało. Uczy się młodych ludzi aby byli zawsze grzeczni jak i starali się przepraszać za to co wyrządzili złego ale nie zawsze da się przeprosić zwłaszcza jeśli to, co się zrobiło złamało prawo lub naruszało prawo.


Tak czy owak ja czuję się bardzo zduszona. Zduszono we mnie radość życia jak i to, że chciałam żyć jak żyć. Człowiek idąc swoją drogą życiową od narodzin aż do śmierci przechodzi najpierw przez socjalizację pierwotną a potem przez socjalizację wtórną ale ja przeszłam także przez proces resocjalizacji jaki został mi przydzielony...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz