sobota, 11 września 2021

I nawet wolontariatu nie mam prawa już szukać...

 Nie tyle co brak pracy mi doskwierał bo ten kontakt z tymi yebanymi ludźmi, którzy to za każdym razem mnie albo za plecami albo mnie w twarz obgadywali i tak w kółko jest na tym świecie... Nie mam absolutnie żądnych praw-nawet aby się wybronić z całej tej sytuacji bo przecież FIGURUJĘ a co za tym idzie-nie mogę ani angażować się w żadne akcje charytatywne ani pomagać ludziom bo ludzie to są hienty i tylko czekają aż się mi noga podwinie...

Kiedyś byłam bardzo aktywną wolontariuszką. Aktywizowałam się na rzecz np dzieci czy wchodziłam w inne akcje charytatywne ale... I pomimo iż mam z tych wolontariatów rozmaite zaświadczenia czy certyfikaty to nawet nie mogę już się zaangażować w nowe przedsięwzięcia bo jestem osobą karaną. I nie mam po co wciskać ludziom kity, że taki jest po prostu "mój wizerunek sceniczny" tylko po prostu-rzecz dzieje się naprawdę. Mogę jedynie obrócić się tyłem do tych co mi źle życzą...


Niechaj tacy ludzie, którzy mnie wyzywają a sami święci nie są pocałują mnie w część tylną... Niestety-do takich ludzi zalicza się większość np pracodawców jaka staje na mej drodze czy nawet i ludzi postronnych, którzy wcale mnie nie znają a oceniają. Ludzie myślą sobie, że jak ktoś jest karany to można mu wszystko przypisać jak i taką osobę niszczyć. Jesli ktoś kradł bo był głodny to równa się wedle zasad społeczeństwa temu co zabił a ludzi nie obchodzi za jaki paragraf kto był karany-liczy się tylko fakt karalności...

I choć lata mijają-mi nikt już nie odda ani straconego w ZK czasu ani złych wspomnień a tych ostatnich to mi przybywa jak grzybów po deszczu. Nic tylko płakać.. :'-( 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz