sobota, 7 sierpnia 2021

Jestem córką właśnie takiej kobiety...

 Jest taka książka o tytule "Les malheurs de Sophie" autorstwa Hrabiny Segur. Opowiada ona o losach dziewczynki,która miała macochę i ta macocha ją biła. Jej ojciec nie wiedział jaką "cudowną" kobietę wziął sobie za drugą zonę a ta jego nowa "kobieta" zamiast współczuć tej dziewczynce utraty matki to sie nad nią znęcała. Nie rozumiała potrzeb tej Zosi jak i nie chciała pełnić dla niej roli matki. 

Taką dziewczynkę ja znam osobiście. Taka jak ta Zosia jest..moja matka. Matka,której matka zmarła gdy ta miała 6 lat jak i jej babcia,która ją chroniła też zmarła na 3 miesiące przed śmiercią swojej córki a wnuczka czyli moja matka musiała na to patrzeć. 

Gdy do mojej matki przyszła macocha zachowyała się tak samo jak wszystkie macochy z bajek-była wredna,znęcała się nad nią jak i nawet jej krew z nosa puściła. Ten wzorzec zachowania moja matka przejęła od macochy i na mnie sie takżę...wyżywała. Ja to błędne koło zatrzymałam i sama nie przenoszę na nikogo takich wzroców ale pamiętam jak mnie traktuje moja własna matka do dziś. Dziś na przykład udrapła mnie w rękę bo miała przypiłowane paznokcie i kłóci się ze mną o byle co. Każdy powód dla niej dobry aby mi przyganiać. 

Córką takiej matki jestem ja. Nic z takich osób,które sama doświadczyły krzywdy ze strony najbliższych nie wyrasta a bici biją. Ja o tym coś wiem...

To jest ta Zosia z "Les malheurs de Sophie":


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz