poniedziałek, 21 grudnia 2020

Lament i ch0y...

 Dziś mija równe 11 lat od czasu gdy zapadł na mnie prawomocny wyrok sądowy. Nic od tamtej pory nie jest jak było. Zaczęło się wtedy inne i nowe. Moje życie skończyło się dla społeczeństwa i od tamtej pory tułam się jak taka piłka,którą można odbijać w nieskończoność to tu to tam... Nie jest mi do śmiechu. Naprawdę gdybym mogła cofnąć czas to zaczęłabym zmieniać swoje życie na lepsze a nie na gorsze.

Robię porządki nadal po dawnych moich skrzynkach i znalazłam tam wiele ciekawych grafik dla siebie do bloga. Wśród nich są też smutne grafiki. Z konkretnej skrzynki korzystałam i przesyłałam sobie grafiki na nią w listopadzie 2008... To było na rok przed rozpoczęciem mojego procesu z 3.11.2009 co trwał do 21.12.2009. Dziś gdybym wiedziała co mnie spotka w przyszłości wtedy w tym 2008 roku to naprawdę uciekłabym gdzie pieprz rośnie.

Nie obchodzę świąt i nigdy ich nie lubiłam. Dobrze,że dzień dzisiejszy dobiega pomału końca. Płakać mi się chce od tego dnia i już tak płaczę sobie przez te 11 lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz