niedziela, 5 stycznia 2020

Nieproszony gość

Wczoraj gościliśmy jakiegoś gostka,który nazywał się...cyklon Fabian. Wiało wczoraj jak cholera na wszystkie strony świata ale na szczęście nic nikomu się nie działo złego. Na szczęście u nas nie ma śniegu ani ataku zimy (odpukać w niemalowane) ale naprawdę niektórzy to mają pecha.
U nas dziś świeciło słońce ale lepsze to niżby miał spaść śnieg bo niezbyt dobrze mi się chodzi po śniegu i moje ruchy są spowolnione przez to.
Moją ulubioną pora roku jest właśnie jesień a nie znoszę jak jest śnieg i wkurza mnie to wszystko.
Być może i śnieg przypomina mi mój proces z 21.12.2009 bo wtedy to przed 10/11 laty było śniegu po kolana a teraz dobrze,że go nie ma moim zdaniem.
Słyszałam jak ktoś na Tik Toku śpiewa przeróbkę kolędy:
"Bóg się rodzi
 Noc truchleje
 Nie ma śniegu
 Ciągle leje
 Obiecali śniegu kupę
 Sanki można se wsadzić...
 ...do garażu".
Mi to poprawiło humor :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz