niedziela, 29 grudnia 2019

Syna już nie mam...

Miałam jeszcze jakieś 5 czy nawet i 4 lata temu syna,którego nazywałam Rider. Rider ma swoją paczkę przyjaciół i owy Rider daje też możliwości zarobku. Od czasu do czasu on ma kontakt z Koniem i go zabiera na te swoje "wyprawy" ale z nikim nowym czy kimś odemnie owy Rider nie chce się zadawać.
Wczoraj dzwoniłam do Rider'a czy on by przyjął do paczki moją koleżankę-Patrycję Zubielewicz a on na to,że nie będzie nikogo nigdy brał bo nie ma już miejsca w aucie i...nie będzie!!!
Rider moim zdaniem jest głupi bo co odemnie to uważa za najgorsze ale tak naprawdę to on jest  życiowym przegrańcem a nie ja,ponieważ on jest obciążony genetycznie cukrzycą.
Całe szczęście to nie był mój biologiczny synalek bo nie wiem co bym zrobiła gdyby miał jakieś choroby a każdy chce mieć zdrowie.
Ja ostatnio też za zdrowa nie jestem bo mam wrzody pod pachami przez niewłaściwą higienę i nie czuję się z tym dobrze ale każdą chorobę jeśli nie jest genetyczna można wyleczyć więc stosuję różne kremy i maści na te wrzody i mi to nawet pomaga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz