Niby się dwa razy nie wchodzi do tej samej rzeki. Niby próbować walczyć o swe szczęście można bez końca ale chyba nie w tym przypadku. Próbowałam się realizować na wszystkie możliwe sposoby i działać tam gdzie chcę-ale niestety zacznę może po kolei losowych przypadków jakie mi się przydarzały. Na uczelni zwanej UAM Kalisz zostałam tam wyobcowana i tak wyoutowana oznajmiając,że mam kryminalną przeszłość jakby to było wyznanie pokroju "jestem homo". Nawet u Prokopa nie było mi aż ak źle jak w tym Kalishu. I nie pomogły nic marzenia o Niechcicowie czy o tym by chodząc po Kalishu stać się jak Bogumił Niechcic...
Piszę bo nie pomoże mi nic. Absolutnie nic-mogę sobie płakać czy zgrzytać zębami a i tak mi to resocjalizacji nie przyniesie. Zamiast wymarzonej resocjalizacji witać mnie będą zaburzone dzieciaki a ja tak bardzo chciałam pracować z dorosłymi a nie z ciećmi-tak jest z "ciećmu" bo nie interesują mnie ich wydumane problemy typu "mam 8 lat i jestem uzależniony od tableta" bądź "urodzi mi się rodzeństwo" albo jeszcze co lepsza "nie radzę sobie z emocjami i agresją"... Bu cha cha cha-co to za problemy w porównaniu z tym co oglądałam wczoraj w Magazynie Ekspresu Reporterów o dziewczynach jakie wychowują własne dzieci w więzieniu i ich dzieci też są na uwięzi bo płacą ceny wolności razem ze swymi grzesznymi matkami...
Interesuje mnie bardzo rodzicielstwo osób karanych. Albo bardzo interesują mnie ich lęki i obawy czy poradzą sobie na wolności a nie problemy nieletnich a zwłaszcza kilkulatków jakie to wymyślają sobie np potwora zza szafy czy jak boją sie ciemności albo o zgrozo-fuj moczą swe majtasy bo tak się boją swej dziecięcej rzeczywistości!!! Ale ludzie się odwracają co też wiem po sobie od osób jakie mają wyroki karne czy też marzą o lepszym zyciu dla siebie. Pamiętam jak mówiłam juz panu Prokopowi u którego odbywałam resocjalizację jak to "fajne dziewczyny są w Turawie albo "w Strzelcach Opolskich" no i tylko czekają na pochwały aż ktoś dostrzeże w nich dobro a nie oceni ich przez pryzmat tego, że one siedziały czy są tam bo są. Ale są i dobrze, że żyją na tym świecie!!!
Każdy dzień to dla mnie walka o normalność. O bycie sobą jak i wyrażanie swoich poglądów. Ale nie bo po raz klejny tworzy się na studiach na jakie poszłam nie ta specjalnośc co bym chciała i proszę bardzo-w tym przypadku jest to terapia pedagogiczna!!! Prosiłam o rady-ich nie dostałam po dziś dzień jak i nie będę udawała,że mnie to rusza jakie dzieciaki mają problemy czy zaburzenia. O ile Kalish zrobił mi tere fere kuku i ozukał mnie niemiłosiernie to za to dziś pan Prokop nie chce słyszeć o resocjalizacji i popiera jakies tam POWZT-y!!!! Nie znajdę nigdy miejsca dla siebie. Naprawdę mnie do zabolało. Do głębi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz